No dobra ,dobra ! Wiem ,że ten rozdział jest najbardziej denny ,ale co mam zrobić ! :/ Mam nadzieję ,że w końcu jednak pojawią się lepsze części tej opowieści ( spojlers ahead , Julie ! <3 ) I że okaże się ,że jednak ten blog jest czegoś warty . Obiecuję ,że będzie mniej scen z Percabeth ,bo wybaczcie ,ale nie potrafię o nich pisać ,żeby nie wyskoczyć z czymś . ( tak ,tak , Julie chodzi o dzisiejsze spotkanie u K. :3 ) Chciałabym podziękować Julie I Alicji ,które starały się pomóc mi jak mogły aby ten tekst był w miarę poprawny ,ale główne poprawki zawdzięczam Olci . <3 ALE I TAK DANKE WASZEJ TRÓJCE !! <3
Rozdział III
Alyss
Po długim śnie , Alyss potarła zmęczone oczy . Rozsunęła żaluzje,aby łagodne
promyki słońca wpadły do pokoju i oświetliły ponure miejsce. Choć było wcześnie
, Alyss powoli ubrała się w swoją ukochaną wojskową kurtkę , nową koszulkę
Herosów i szorty ,po czym wyszła na werendę . Postanowiła rozruszać sie i
poszła nad ocean.
Tak,ocean.
Zawsze uwielbiała wodę i wszystko co z nia związane . Jednakże żyjąc na ulicy
nie często miała okazję do popływania. Postanowiła to dzisiaj zmienić i
wyciągnąć kogoś na wspólną zabawę. Nigdy,przenigdy nie bawiła się z nikim,gdyż
Andrew uważał zabawę za marnotrawstwo
czasu i zabraniał jej kolegowania się ze wszystkimi .
Te
przemyślenia przerwal Alyss pewien widok. Dwoje ludzi ,odwróconych do niej
tyłem ,najwyraźniej spało na plaży . Dla dziewczyny taki widok nie był dziwny
,bowiem często sama sypiała nad oceanem . Jednak to co ją zaskoczyło to to ,że
tymi dwoma osobami byli ... Percy i Annabeth ! Alyss zdziwiła się ,co robią na
plaży o tej porze ,jednakże gdy podeszła bliżej zauważyła ,że ich usta są sine
,jakby ... spędzili tu całą noc ! W Obozie nie jest tak zimno jak normalnie,ale
i tak w nocy przydaje się kołdra. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko ,widząc jak
ręka Percego leży na głowie Annabeth,zupełnie jakby ją gładzil po włosach , a
jej głowa opiera sie o klatkę piersiową chłopaka . Alyss nie chcąc psuć tej
chwili ,wycofała sie chyłkiem do swojego domku .
Percy
Percy poczuł
jak czyjaś ręka delikatnie gładzi po go włosach . Na poczatku pomyślał o
matce,ale ona była daleko ,a on był ... na właśnie w Obozie ! Z Annabeth !
Chłopak uśmiechnął sie i otworzył oczy .
Koło niego
siedziała już całkiem rozbudzona Annabeth ,która wpatrując się w fale ,nie
zauważyła ,że Percy się obudził i wciąż gładząc go po włosach :
- Afrodyto , chciałabym żeby ta chwila trwała
wieczna – powiedziała szczęśliwa Annabeth kiedy spojrzała ,że jej chłopak
bezczelnie jej się przygląda.
- Percy ,
obudziłeś się ?!- spytała oblewając się rumiencem
- Oj
Annabeth – powiedział tylko chłopak i przyciągnął ją do siebie ,po czym
pocałował ją
- Nic nie
stanie mi na przeszkodzie,żeby być z
Tobą na zawsze – powiedział poważnym tonem patrząc w jej stalowo burzowe szare
oczy ,teraz napełniające się łzami .
- Hej ,nie
płacz ,nie chciałem Cię ... zdenerwować czy coś – powiedział ze strachem,że
powiedział coś za dużo,jednak Annabeth nie słuchała go . Zarzuciła mu ręce na szyję i zaczęła płakać . Chłopak trochę
zdziwiony przytulił ją . Kiedy w końcu Annabeth spojrzała na Percego ,on
wreszcie zrozumiał ,że to nie były łzy smutku. To były łzy szczęścia.
-Percy , nic
i nikt nie potrafi nas rozdzielić . – powiedziała odważnie i pocałowała go .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy Percy
znów zobaczył Ananbeth była pora obiadu. Na śniadaniu nie dostrzegł jej w
tłumie. Później był potrzebny do szkolenia młodych herosów. Dopiero kiedy
dostali godzinę przerwy przed Capture the Flag , zobaczył ją . Byłą piękna jak
zwykle . Jej długie ,lekko kręcone blond włosy były związane z kucyk . Dla
niektórzych mogłoby się wydawać,że blondynki nie są zbyt mądre,ale Annabeth
łamała ten sterotyt . A jej oczy ! Duże, stalowo szare patrzące na człowieka
z pewną arogancją , podejrzliwością ,a I jednocześnie z dawką życzliwości.Wszyscy mówią, że wyraz oczu Annabeth zmieni się, gdy widzi Percy'ego. Ze stalowo szarych
zmieniają się na mgielno szare ,które patrzą na chłopaka z
politowaniem,zaufaniem,a przede wszystkim miłością .
-
Glonomóżdżku ?- spytała Annabeth patrząc na swojego chłopaka ze śmiechem
-
Ach,tak,tak – powiedział Percy ,wciąż myśląc nieprzytomnie
I nagle
świat zawirował u przed oczami . Poczuł jak całym ciężarem ciała opada na trawę
.
- Co do ...
? – wykrztusił ,kiedy zobaczył ostrze sztyletu pod swoim gardłem
- Czy nie
mówiłam Ci abyś miał się na baczności ? – powiedziała Annabeth patrząc na
chlopaka ,udając rozgniewaną
- Mówiono mi
zaś ,abym uważał na pewną blondynkę ze sztyletem ,jak ona się nazywała ....
hmm... już wiem ! Annabeth ! – powiedział ze śmiechem ,widząc jak jego
dziewczyna rumieni sie ,aby za chwilę trzasnąć go w łeb .
- Ej ! Za co
to ! – spytał udając obrażonego
- Za to ,że
jesteś idiotą. – powiedziała słodko Annabeth .
Percy złapał
dziewczynę za rękę i przewrócił na trawę . Teraz oboje leżeli blisko siebie.
Percy widział jak stalowo szare oczy Annabeth świdrują go na wylot ,chcąc
dowiedzieć ,dlaczego do licha ,ją przewrócił . Percy nachylił sie i pocałował
ją .
- Jesteś
niemożliwy ! – krzyknęła Annabeth szczęśliwa
- Ty też , Mądralińska- powiedział Percy pomagając jej wstać
Alyss
Alyss nigdy
nie czuła się tak szczęśliwa ,jak przez te dwa krótkie dni . Poznała wiele
nowych ludzi,którzy choć obcy ,przyjęli ją jak siostrę . Stworzyli jej dom
,którego nigdy nie miała .
Andrew,pomyślała
ciąc w manekin na polu bitewnym . Wokół niej grupa chłopców i dziewcząt także
walczyła z wyimaginowanym przeciwnikiem. Otrząśnij się, powiedziała sobie w
duchu ,kopiąc lalkę . Zapomnij o tamtym życiu,powtarzała pchając,ciachając .
- ZAPOMNIJ O
TAMTYM ŻYCIU ! – wrzasnęła w końcu na głos ,aż wszystkie ptaki poderwały się z
gałęzi .
-
CHOLERA,ZAPOMNIJ ! – znów wrzasnęła kierując mieczem w lalkę
Wszyscy
trenujący obok niej podnieśli zobaczyć,czy się dzieje ,ale nie zauważyli nic
dziwnego więc wrócili do swoich zajęć .
-
Zapomnij,zapomnij – mamrotała Alyss , dopóki nie zobaczyła ,że posiekała
manekina na drobne kawałeczki. Reszta trenujących spojrzała na nią jak na
wariatkę .
-
Przepraszam – powiedziała cicho i spuściła głowę
Alyss od
zawsze była silna . W szkole często wdawała się w bójki ,które kończyły się
wylaniem jej ze szkoły . Tutaj myślała,że będzie jedną z tych słabszych i ta
myśl podobala jej się . Jednak sądząc po minach jej kolegów można rzecz,że
będzie postrachem młodszych uczestników Obozu .
- Super-
mruknęła
- Co super ?
– spytał głos za nią
Alyss szybko
odwróciła się i wyciągnęła miecz kierując na pierś przeciwnika . Okazał sie nim
Nico , chłopak ,który pomógł Percemu i Jasonowi zabić draga . Na jego widok
serce Alyss dziwnie podskoczyło . Skarciła siebie w duchu .
- Czemu mam
przyjemność z Tobą rozmawiać ? – spytała oschłym tonem ,próbując ukryć
niepewność
Nico
wyglądał na dość zdezorientowanego i zagubionego .
- Słucham ?
– spytał sie po chwili
Alyss miała
ochotę mu wrzasnąć w twarz,żeby się odczepił i dał jej spokój ,ale Nico
powiedział :
- Miałem
zamiar pokazać Ci Obóz – powiedział lekko rumieniąc się
Alyss
poczuła ,że już lubi tego niskiego mrocznego chłopaka . Inny na jego miejscu
próbował by albo uciekać albo podrywać . W obu przypadkach Alyss skopała mu by
pośladki .
- A więc chodźmy – powiedziała i ruszyła w kierunku lasu
Przez pewien
czas szli w ciszy. Z jednej strony podobało się to Alyss ,która zachwycała się
widokiem rozłożystych drzew , kolorowych ptaków przelatujacyh nad jej głową ,
czystej plaży nad oceanem .
- Jakie pieknie-
westchnęła glośno patrząc na mieniącą się taflę wody w blasku zachodzącego
słońca
Czekaj
,zachodzącego słońca ?!
- Czy tu
czas płynie szybciej ? – spytala się zdziwiona Nico
- Jeśli jest
się szczęśliwym,czas zawsze płynie szybko – powiedział smutnym głosem chłopak
- Czemu nie
jesteś szczęśliwy ? – wymknęło się z Alyss ust ,zanim przemyślała to
- To ...
długa historia ... – powiedział Nico zmęczonym i najsmutniejszym głosem jaki
Alyss kiedykolwiek słyszala u kogoś
Nico patrzył
na fale oceanu ,ktore delikatnie obmywaly im stopy. Alyss miała ochotę
przytulić go i pocieszyć ,ale wiedziała,że nie spodoba mu się to . Zamiast tego
położyła mu rękę na ramieniu i powiedziała :
- Nico ,choć
się nie znamy za dobrze,wiedz,że jeśli masz problem możesz zawsze do mnie z nim
przyjść – uśmiechnęła się i kontynuowała :
- Po to są
przyjaciele – i spojrzala na twarz chłopaka ,na której zagościł lekki uśmiech
Wtedy
usłyszeli dźwięk konchy,oznajmiający kolację i wieczorny apel .
- Chodźmy – powiedział Nico weselszym tonem niż wcześniej i
złapał Alyss za rękę i pobiegli w kierunku pawilonu
Alyss
podeszła do ogniska,gdzie wrzucali ofiary dla bogów .
- To dla
Ciebie . – powiedziała tylko ,patrząc jak zapach palonego jedzenia unosi sie do
nieba
Miała już
siadać koło swojego stołu ,kiedy zobaczyła jak oczy wszystkich skierowane są na
Chejrona.
- Dziś jest
Capture the Flag. – słowa centaura spotkały się z ogólną radością
- Cisza ! –
powiedział wesoło Chejron
- Na
kapitana drużyny czerwonej wybieram ... Annabeth ! – dało się usłyszeć radosne
okrzyki
- Na
niebieskiej zaś ... – kontynuował Chejron
- Na pewno
Percy ! – krzyknął ktos z tyłu
- NIEEEEEE
!! – zaczęli krzyczeć inni uczestnicy
- Dlaczego ?
– spytała głośno Alyss ,nie zwracając ,że wszyscy się na nią patrzą
- Percy i
Annabeth znają się od kiedy skończyli 12 lat . Znają każdy swoj ruch. –
powiedziała pewna wysoka dziewczyna wstając .
- Och
,Clarisse to miło z twojej strony ,że pamiętasz takie wydarzenia ! – powiedział
ze śmiechem Percy
- Ale w tym
akurat Clarisse ma rację !- powiedział rudy chłopak wstając także.
- Travis ?!
Ty zgadzasz się z Clarisse ? Musiało sie dużo wydarzyć ,odkąd moja kochana
ciocia wysłała mnie na Alaskę !- powiedział Percy znów śmiejąc się
- Jackson zamknij
się – mruknęła wysoka dziewczyna
- A więc.. –
zaczął znów Chejron z dziwnym uśmiechem
- A więc
kapitanem drużyny niebieskiej zostaje.... Percy ! – te słowa spotkały się z
wyraźnym oporem uczestników
- Zawieramy
sojusz z domem Aresa,Afrodyty , Khione , Apolla
i Hermesa – powiedziała
Ananbeth patrząc wyzywająco na Percego
- Ach tak !
– zawołał Percy udając obruszonego
- A więc
domek Zeusa ,znaczy Jupitera w przypadku Jasona – uśmiechnął się
- Dalej
,hmmm.... domek Demeter,tak zmienimy was w kupkę złej pszenicy ,tak
interesująca propozycja .... – kontynuowal Percy widząc zdziwienie i lekki
strach w oczach przeciwników
- Tak domek
Hefajstosa, i tak ..... domek Hadesa ... Nico pomożesz nam prawda ? – spytał z
nadzieją Percy
- Miał
nadzieję ,że się nie spytasz.- odparł Nico ,ale podszedł do Percego
- A teraz
została tylko Alyss ! – powiedział uradowany Percy patrząc na nią
- Nie,ona
nie jest uznana. Poza tym może stać się jej krzywda ! – krzyknął ktoś z
czerwonej drużyny
- Och, widzę
Jake ,że widziałeś ,co Alyss zrobiła naszemu manekinowi – powiedział z
zadowoloną winą Nico
- Co ??! To ona to zrobiła ?! – wrzasnęła
Clarisse wstając znów
- Och tak .
Pewnie cięła by dalej,gdybym jej nie przeszkodził .- powiedział zadowolony Nico
- Czyli
koniec tematu ! Alyss walczy z drużyną niebieską ! – zawołał Percy
Wszyscy
obozowicze pobiegli przygotowac się . Alyss wbiegła do swojego domku i wzięła miecz.
Z pewnością się przyda,pomyślała . Wtedy pomyślała o pewnym chytrym pomyśle.
Wyjęła łańcuszek * z szafki i pobiegła w kierunku lasu,gdzie miała zacząć sie
zabawa.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
* Tu już pojawia się pewne nawiązanie do HP ,chociaż teraz zastanawiam sie ,czy przypadkiem w tej historii Harry nie jest w piątej klasie . Cóż , kiedyś się to wyjaśni . xD
Ps. Chciałabym wiedzieć ,czy :
a) lepiej wychodzi mi pisanie z poglądu Percego czy Alyss ? ( spokojnie , póżniej ,będzie też z poglądów Nica I ... ciiiii ..... :3 )
b ) Czy postać Alyss wydaje się wam postacią wartą bliższemu przyjrzeniu się ?
Danke za opinię w komentarzach . Kłaniam się do stópek .
~ Szalona Szatynka
UUUU! Fajny rozdział, ale jak wiadomo, interpunkcja, czyli temat oklepany :D
OdpowiedzUsuńLuna:D