poniedziałek, 11 maja 2015










Hej , wchodzę na chwilę w przerwie międzylekcyjnej . Mam pare spraw do zakomunikowania :
- niestety nikt nie komentuje I bardzo mało z was tu zagląda :c
- mam tymczasowy ( albo I dłuższy ) zanik weny , więc na rozdział nie liczcie
Zapraszam na razie na wspólnego bloga z recenzjami pod tym adresem : http://recenzje-z-nibylandii.blogspot.com/  Mam nadzieję , że w komentarzach dacie znać , jaką recenzję z mojej strony chcielibyście zobaczyć . :) Wybaczcie , że tak krótko , ale czas goni . xD
6

wtorek, 5 maja 2015















Ok , ok jak już napisałam na moim drugim blogu , mam świetny , wręcz bosko olimpijski humorek , więc kolejny rozdział leci do was . xD Oczywiście nie mogę zapomnieć o dedykacji dla trzech wspaniałych blogerek : Mentrix Hadley , która choc jest niewiele starsza , ale ma podobny gust czytelniczy , jak ja ;) ( ja Cię , Flangan za jakieś 11 dni *-* )  , Eller Zhang-Herondale , świetnej , zwariowanej blogerce , która cóż na razie pisze tylko recenzje , bo skończyła z fanfickami , ale może wkrótce do tego wróci :D I na koniec moja najlepsza I najwierniejsza fanka ( zabijesz mnie za to stwierdzenie , prawda ? xD ) Sapphire eyes , która ma takie same poczucie humoru ( rolniki I te sprawy xD . A właśnie oglądałaś może kiedyś Rolnik szuka żony ? ) I jest naprawdę świetną blogerką , jak z resztą  cała trójka . :) No ale wybaczcie , ale oddaję pokłon mojemu mistrzowi , guru ( Kasiu nie płacz  , ty też jesteś świetna . <3 Olu I Agato wy też :* ) Lady Aleksandrze , która jest obrażalską kopą , ale może przestaje się fochać , kiedy powiem jej , że jest piękna , cudowna I mądra . <3 Ok , koniec gadki pląsatki , do Nowego Yorku marsz ! xD



Rozdział VII

Alyss

Alyss nigdy nie czuła się tak lekko . Śniło jej się , jak lata na miotle , a w oddali widać ten sam zamek ,który śnił jej sie wcześniej . Hogwart , pomyślała z uśmiechem . W końcu poczuła nieprzemożoną chęć otwarcia oczu . Spojrzała po pokoju . Widziała tylko biel,duzo  bieli . Nagle ktoś złapał ją za rękę .

- Alyss ? – spytał cichym  głosem Nico ,patrząc z niepokojem ,  jak  dziewczyna próbuje się podnieść z łóżka

- Gdzie jestem ? – odparła , ciężko opadając na poduszki

Alyss czuła jakby cały świat kręcił się . Była pewna, że gdyby wstała ,skończyło by to się natychmiastowym upadkiem .

- Jesteś w Wielkim Domu – usłyszała koło siebie głos brata

- Percy – powiedziała cicho ,łapiąc brata za rękę

- Co się stało ? – spytała słabym głosem ,patrząc w sufit

-  Spałaś przez tydzień , Pani . – zza kotary wysłoniła się głowa Chejrona

- Twoja moc.. bardzo Cię wymęczyła – dodał

- Już bałem sie ,że będę musiał wezwać ... naszego przyjaciela - centaur nerwowo zadudnił kopytami w sosnową belkę podłogi .

- Nic nie szkodzi Chejronie . I tak będzie musiał tu przybyć . Nie dam rady długo łaczyć obu potęg . – odparła spokojnie Alyss

- Nie, droga Alyss znajdziemy lek,przecież Sna... – zaczął Chejron ,ale Alyss mu przerwała :

- On nie da rady . Nigdy nie szanował mojej prababki . – powiedziała twardo

- Ależ nie odmówi pomocy Dzie... – zaczął znów Chejron,ale przerwał widząc znaczące spojrzenie Alyss

- Miałeś na mysli Dziedziczkę ,prawda Chejronie ? – powiedział cicho głos za nimi

W drzwiach stała Annabeth ,patrząc ze smutkiem to na Chejrona to na Alyss.

- Jak Annabeth ... – zaczął centaur ,ale przerwał sam mówiąc :

- Córka Ateny . Taka podobna do matki . – powiedział uśmiechając się słabo

- Taka jak moja prababka- powiedziała słabo Alyss,śmiejąc się

- Wybacz,ale jej nigdy nie pobiję . Była najbardziej inteligentna z całej czwórki . – powiedziała Annabeth ,kłaniając się nisko Alyss

- Och ,prosze Cię ,Annabeth !  Ja nawet nie mam ćwierci wiedzy,jaką miała ona ! – zawołała Alyss

- Jesli Ci się uda, zrobisz więcej niż ona dała radę w całym życiu – powiedziała cicho Annabeth z łzami w oczach

- Dam radę . Musze dla tego chłopca. – powiedziała twardo Alyss ,zciskając rekę Percego

- Przepraszam ,a teraz musze się ubrać – powiedziała niefrasobliwym tonem ,a Percy ,Nico i Chejron wyszli z domku .

Alyss nie potrzebowała dużo czasu. Pstryknęła palcami i natychmiast była ubrana w nową szarą sukienkę ,równie zwiewną jak wcześniejsza . Na ramieniu zawisł jej srebny łuk ,a u nóg z powrotem pojawiły się lamparty ,a na ramieniu usiadły orły .

- Alyss , możesz mi juz powiedzieć – powiedziała Annabeth z głębi pokoju

Alyss westchnęła . Miała nadzieję,że ta chwila nadejdzie jak najpóźniej . Kiwnęła na starszą dziewczynę władczo i obie usiały za wielkim stołem ,gdzie zazwyczaj Chejron i Pan D. grali w karty .

- Proszę Cię o zachowanie dyskrecji . Nie chciałabym ,żeby zaczęła się panika w Obozie – powiedziała Alyss,a Annabeth na znak zgody kiwnęła głową

I Alyss opowiedziała jej . Ta opowieść była tak niewiarygodna,że nie dało się nie słuchać z uwagą .

      Alyss była półboginką,ale niezwykłą . Była córką samego Posejdona i .... pewnej bardzo potężnej czarodziejki Cassandry Spes . Tak ,czarodziejki . Od długiego czasu na Ziemi byli czarodzieje i czarodziejki . Kiedy Posejdon odkrył  , kim jest matka dziewczynki ,postanowił trzymać ją z dala świata Grecji i opuścił je ,  jak miała 2 lata . Nakazał pilnować Cassandrze ją  przez potworami .  Urodziła się przed II wojną światową ,więc nie obowiązywała zasada Wielkeij Trójki . W wieku 3 lat ,kiedy jej matka zmarła, dziewczynka trafiła do swojej jedynej rodziny ,która traktowała ją jak śmiecia i bali jej nadprzyrodzonych zdolności .  W wieku 11 lat , z domu wuja ,uratował ją Dumbledore , przyszły dyrektor Hogwartu , szkoły magii i czarodziejstwa  . Szybko okazało się ,że Alyss ma nadzwyczajne zdolności ,nawet jak na czarodziejkę czystej krwi . Wkrótce Dumbledore doszedł do prawdy ,ale nigdy jej nie wydał . Dziewczynka szczęśliwie spędziła w szkole 7 lat ,zaprzyjaźniając się z w tamtejszym czasie nauczycielem  , prof. Dumbledorem,który na koniec szkoły wyjawił jej ,że jest ostatnią dziedziczką Ravenclawu ,jedynego domu w Hogwarcie . Jej matka była prapraprapra.... wnuczką samej Roveny Ravenclaw . Alyss zrozumiała,że jest w wielkim niebezpieczeństwie ,więc opuściła szkołę dzień wcześniej przed zakończeniem oficjalnym roku szkolnego . I dobrze,że tak uczyniła ,gdyż owego dnia ,napadnięto na grupkę jej przyjaciół , w jej poszukiwaniu . Dziewczyna w obawie przed prześladowaniami ,uciekła na statku do Stanów Zjednoczonych ,gdzie miała nadzieję znaleźć spokój. Jednak nastapił koniec wojny i Zeus,Hades i Posejdon zaprzysięgli Wielką Przysięgę . Pewnego dnia ,kiedy maszerowała przez Manhattan ,zaatakowały ją potwory ,wysłane  przez Zeusa w poszukiwaniu dzieci Hadesa i Posejdona. Dziewczynie w ostatniej chwili udało się wybudować za pomocą czarów blokadę,dzięki czemu potwory jej nie zraniły . Jednak łacząc swoje moce półboginki i czarodziejki ,Alyss wyczerpała siły i zapadła w osiemdziesięcioletni sen . Kiedy się obudziła , była  znów Manhattanie ,ale jako mała dziewczynka. Poźniej wydarzyły się te wszystkie wydarzenia,o ktorych Annabeth wiedziała wcześniej . W Obozie ,wreszcie wróciła jej pamięć i przypomniala sobie o swoim przyjacielu ,profesorze Dumbledorze . Potem Chejron zobaczył kim ona jest . Że jest potężniejsza od wielu półbogów . I że jest Dziedziczką . I jak najszybciej skontaktowali się z Hogwartem , gdzie dyrektorem jest Dumbledore . Okazało się ,że największe zło świata czarodziejów powstało , czyli Lord Voldemort . Jedną osobą ,która może pokonać to zło, jest teraz szesnastoletni Harry Potter ,który przeżył śmiertelne zaklęcie ,które wystrzelił w niego Lord Voldemort. Chłopak mając rok ,przeżył to ,czego nikt nie dał rady wcześniej ,a zaklęcie odbiło się od niego i uderzyło w Voldemorta , ktłóry musiał ukrywać się przed 13 lat ,aby odzyskać siły . Chłopak nie ma żadnej rodziny . Jego rodzice umarli ,broniąc go . Chroni go teraz tarcza ochronna jego matki,ktora wygaśnie kiedy chłopak skończy 17 lat . Alyss ,jako Dziedziczka ,czyli prapra...wnuczka Roveny może nałożyć na chłopaka ochronę ,żeby wiedział ,jak do niej trafić ,kiedy zwycięży . Bedzie musiała poza tym uchronić swojej prapra...babki dar , diadem Roveny Revenclaw. Poza tym potrzebuje schronienia w Obzoie,bo jej moc jest większa niż ponad osiemdziesiąt lat temu ,więc Voldemort z pewnością będzie chciał to wykorzystać .

Alyss skończyła mówić i wstała . Odwróciła wzrok patrząc ,jak młodsi herosi ćwiczyli walkę na miecze . Jej lamparty mruczały pocieszająco .
Pam . Pam . Pam .
Nie mogę się powstrzymać . Voldzio miłością ! <3
 
3

niedziela, 3 maja 2015











Krótko I na temat . Nowy kawałek rozdziału VI na miłe zakończenie majóweczki . ^-^ Pozdrawiam wszystkich I dziękuję za te prawie 500 wyświetleń ! Jesteście wspaniali . :)





Nico

Orły latały wokół niej. Jej sukienka łopotała na wietrze . Włosy rozwiane śmigał wiatr . Oczy miała utkwione w horyzoncie. Słońce powoli zachodziło . Jej skóra delikatnie lśniła w słońcu . Nico nigdy nie myślał tak o zadnej dziewczynie . Od pierwszej chwili ,gdy ją ujrzał ,czuł ,że nieźle namiesza mu w życiu . Jest odważna,waleczna i najważniejsze nie boi się go ,a wręcz przeciwnie . Czasem to on boi się jej .

 - Hej filozofie – powiedziała do niego , kiedy ocknął się z zamyślenia

- Hej Alyss – powiedział tylko Nico patrząc na przyjaciółkę

- Wytłumaczysz mi o co chodzi z tym wszystkim ? – spytał po chwili wpartrując w taflę oceanu

- Nie moge ,nie mogę . – powiedziała smutno Alyss ,a w jej oczach Nico zobaczył łzy

Nigdy nie miał doświadczenia z dziewczynami . Po śmierci siostry , odalienował się od innych . Ale poczuł ,że teraz powinnien coś zrobić ,więc przysunął się bliżej dziewczyny ,tak że jej nagie, zimne  ramiona dotykały jego .

- Mogę Cię przytulić ? – spytał zawstydzony , patrząc na dziewczynę

- Oj ,Nico ... – powiedziała cicho Alyss, a Nico uznał to za potwierdzenie i przytulił lekko dziewczynę ,a ona schowała głowę i zaczęła cicho płakać . I tak stali przez pewien czas.

Percy

Percy szedł powoli trzymając za rękę Annabeth w kierunku oceanu . Tam zawsze najlepiej mu się myślało . Annabeth pociagnęła go za rękę :

- Percy ,patrz ! – pokazała na dwie postacie stojące na plazy

Percy zauważył ,że pierwsza osoba wygląda identycznie jak .... jego młodsza siostra Alyss ! A drugą osobą był .... Nico di Angelo !

- Zabiję go – powiedział rozeźlony Percy

- Och ,Percy – powiedziała śmiejąc się Annabeth

- Oni są szczęślwi  , spojrz – pokazała znów Annabeth ,kiedy Nico przysunął się bliżej Alyss i przytulił ją

- Czy on przypadkiem nie za duzo sobie pozwala ?! – prawie krzyknął Percy patrząc ze złością na syna Hadesa

- Percy,Percy .... – powiedziała tylko ze śmiechem Annabeth i łapiąc go za rękę

- Chodźmy nie przeszkadzajmy im – dodała

- Odkryłaś o co w tym wszystkim chodzi prawda ? – spytal ponownie Percy kiedy usiedli na pniu drzewa

- Tak . I nie podoba mi się to . Będę musiała porozmawiać z Chejronem – odparła Annabeth patrząc w zaniepokojone oczy chłopaka

- Ale na razie spokojnie . Nic nie grozi Alyss, a przynajmniej teraz. – powiedziała

- Annabeth .... – zaczął Percy ,ale dziewczyna przerwała całując go

- Percy jesteś słodki ,kiedy się martwisz – powiedziała trzymając go za rękę

- Wiesz Annabeth ... ja myślałem .... i ... sądzę ,że ..... – zaczął Percy

- O czym tak myślałeś ? – spytala spokojnie Annabeth

- No wiesz o naszej wspólnej przyszłosci i .... jeśli nie chcesz możemy nie jechać do Nowego Rzymu . Boję się ,jak nas tam przyjmą ,po tym jak Leo rozwalił pół Obozu . Nie chcę narażać Cię na niebezpieczeństwo – wyrzucił w końcu z siebie Percy

- Percy ,posluchaj – zaczęła Ananbeth – nie obchodzą mnie żadne niebezpieczeństwa . Najważniejsze ,że byśmy byli zawsze razem .

- Na zawsze – odparł Percy i pocałował ją

- Tęsniłam za tobą Percy – szepnęła Annabeth wtulając sie w niego

- Kiedy ? – spytał niezbyt mądrze Percy

- Kiedy porwała Cię Hera . Tak sie balam ,że przez te osiem długich miesięcy . – zaczęła mówić ,ale Percy przerwal jej znów całując ja

- Teraz jestesmy razem . Cieszmy się zyciem !  Żyjemy , mam nową siostrę ,która mówi jak nawiedziona,ale zycie jest za krotkie ,żeby się przejmować ! Carpe diem ! – zawołał uradowany Pery ,przytulając dziewczynę

- Chodź odwiedzimy moją matkę – powiedział Percy podając rękę Annabeth

- Czy mam zawołać Guido ? – spytała Annabeth ze śmiechem i gwizdnęla ,a przy nich pojawiły się dwa pegazy . Jeden czarny , o imieniu Mroczny ,który należał do Percego i drugi ,który był owym Guido . Percy i Ananbeth wsiedli na konie i polecieli w kierunku Manhattanu .

Alyss

Alyss była przeszczęśliwa . Ten głupek w koncu coś zrozumiał ! – pomyslała ,patrząc na tyl głowy Nica . Stali tak przytuleni do siebie ,ale w końcu poczuła ,że zapomniała o czymś .

- Cholera ,zapomniałam ! – wrzasnęła ,a jej lamparty ,które rozbiegły się po Obozie ,natychmiast przybiegły na dźwięk jej głosu .

- To Dziedziczka może klnąć ? – udawał zdziwionego i oburzonego Nico

- Nie,ale może zrobić to – zawołała Alyss  i popchnęła chłopaka do wody

- Ej .. ! – zawołał ,chlapiąc na nia wodą

- Stop ! Stop ! – zawołała w końcu Alyss ,kiedy oboje byli cali mokrzy

- Sorka – powiedział Nico ,śmiejąc sie i odgarniając włosy z twarzy

Chwila , Nico się śmial ?! Alyss przytkało na chwilę. Nico miał dość uroczy śmiech, pomyślała ,drapiając swojego lamparta za uszami .

- Nico ,przepraszam Cię,ale muszę jeszcze coś zrobić – powiedziała ze smutkiem ,patrząc na przyjaciela

- Nie ma sprawy – Nico wyszedł z wody i oboje ruszyli w kierunku domku Posejdona

Droga dziwnie była krotka . Alyss nie zdążyła mu powiedzieć nawet połowy tego co chciała , kiedy stanęli przed domkiem . Oboje stali dziwnie się sobie przyglądając .

- No to dobranoc – powiedziała w końcu Alyss ,chcąc wejść do domku ,kiedy odwróciła się i poczuła czyjeś ciepłe usta na swoich . Nico,pomyślała szczęśliwa,całując chłopaka,kiedy przerwał im wściekły głos :

- Nico di Angelo do cholery wyjaśnij mi to wszystko i to zaraz ! – wrzasnął Percy ,a koło niego stała Annabeth śmiejąc się

Lecz Nico nie przejmując się krzykami Percego , zeskoczył przez barierkę ze schodow ,po czym pobiegł szybko do domku Hadesa ,a Percy za nim .

- Percy ,zostaw go ! – krzyknęła ze śmiechem Annabeth ,patrząc z uśmiechem na Alyss,która zarumieniła się i weszła do domku

O Bogowie,o Bogowie ,pomyslała . Pocałował mnie ! – odezwał się szczęśliwy głosik w jej głowie. Zaczęła tańczyć po pokoju . Jej orły zataczały kręgi nad jej głową ,ale ona się nie przejmowała . Nagle przypomniala sobie o swoim zadaniu ,więc szybko usiadła na łóżku ,grzebiąc w plecaku ,w poszukiwaniu pióra i pergaminu . Do domku wszedł wściekły Percy ,a za nim wciąż śmiejąc się Annabeth .

- Alyss co to ma znaczyć ?! – krzyknął już na progu ,a dziewczyna spokojnie dalej przeszukiwała plecak ,aż w końcu zniechęcona kiwnęła na jednego lamparta ,a on bez mowienia pobiegł po potrzebne rzeczy . Wtedy w końcu Alyss spojrzała na brata i jego dziewczynę

- Słycham ? O czym tam Percy mamrotałeś ? – powiedziała słodkim głosem,próbując wyprowadzić brata z rownowagi

- Co ??! O czym ja mówię ?! Przed chwilą całowałaś się z Nico di Angelo ! Przed naszym domkiem ! – wykrzyknął Percy wściekły bardziej niż wcześniej

- Och , o to chodzi . – powiedziała ze śmiechem Alyss ,patrząc jak jej brat robi się coraz bardziej czerwony

- Wytłumacz się ! – krzyknął znów Percy  , patrząc rozeźlony na siostrę

- No co ? Poprostu mnie pocałował . Coś w tym dziwnego ? – powiedziała niewinnym ,słodkiem głosem , denerwując   jeszcze bardziej Percego

- Coś w tym dziwnego?! – krzyknął Percy rowścieczony do granic mozliwości

- Percy uspokój się – powiedziała ze śmiechem Annabeth ,trzymając chłopaka za ramię

- Mam się uspokoić ?!  Przed chwilą moja siostra ściskała się z synem Hadesa ! Nie mogę się uspokoić ! – wrzasnął Percy

- Mam prawo robić co chcę . – teraz to Alyss zaczęła się denerwować

- Jesteście za mlodzi ! – krzyknął Percy ,a Alyss pokręciła głową ze smiechem :

- Bracie ,gdybyś wiedział ile mam lat ,to byś sie zdziwił ... – przerwala kiedy zobaczyła u swoich nóg lamparta z kawałkiem pergaminu i piórem w pysku

- Dziekuję – powiedziała do lamparta i pogłaskała go

Alyss spokojnie usiadła przy biurku ,nie zwracając uwagi na wściekłego brata .

- Siadaj Annabeth – powiedziała wskazując dziewczynie łóżko ,a sama nie przerywała pracy

- Z miłą chęcią – odparła Ananbeth siadając i patrząc ze śmiechem na swojego chłopaka,który przeżywał wewnetrzne rozterki

Alyss wreszcie skończyła pisać . Zadowolona jeszcze raz spojrzała na treści listow :

Droga Hermiono !

Wiedziałam ,że Harry dobrze wybrał przyjaciół. Jesteś niezwykle bystra . Odegrasz ważną rolę . Pamiętaj ,że nie tylko czysta krew warunkuje dobrego czarodzieja. Jesteś nadzieją , płomykiem ,który musi zapalić świecę ,którą symbolizuje Harry . Jesteś mu potrzebna , Hermiono . Ma na świecie tylko Ciebie, rodzinę Weasleyów , Dumbledora ... i oczywiście mnie . Nie znacie mnie ,w takiej postaci ,w jakiej teraz jestem . Pamiętasz może Rovenę  Revenclaw ? Pomyśl chwilę ,dlaczego Ci o niej wspominam . Hogwart to mój dom i choć mnie nie znacie ,ja was znam bardzo dobrze . Przekaż wyrazy wspólczucia Harremu . Wiem ,jak  to jest byc samym na świecie. Ale niech pamięta,że kiedy spojrzy na każdego orła ,który będzie przylatywał do Dumbledora , to jestem ja . To moi przyjaciele noszą wam wiadomości .

Z chęcią wyjaśniłam bym Ci wszystko w liście,gdyby nie strach przed Voldemortem . Tak, Hermiono bądźmy jak Dumbledore i nie bójmy się wymawiac tego imienia . Chociaż lepiej nie . Imiona mają wielką moc ,zapomiętaj to Hermiono .

Z pozdrowieniami ,

Alyss , przyjaciółka Dumbledora

Ps . Prosze nie pokazuj nikomu listu ,nawet Harremu albo zwłaszcza jemu . Jesli masz watpliwości idź do profesora Dumbledora i pokaż mu ten list i pieczęć . Proszę Cię abyś była sama w pokoju wspólnym Gryffindoru o pierwszej w nocy przy kominku 30 września . Postaram się z Tobą wtedy porozmawiać

Drogi Dumledorze  ,

Zasmuciła mnie twoja wiadomość o śmierci Syriusza. Był naprawdę wspanialym człowiekiem . Chciałabym być na jego pogrzebie ,ale nie dam rady . Mam mnostwo pracy . Łączenie dwóch mocy wykańcza mnie . Bardzo bym chciała ,abyś kiedyś odwiedził mnie i Chejrona . Czuję ,że niedługo będę potrzebowała twojej pomocy . Przekaż pozdrowienia dla Firenza . Naprawdę to okropne,że wygonili go z Zakazanego Lasu ! Powiedz mu ,że zawsze może przylecieć do nas . Zawsze mamy dla niego miejsce .

Muszę kończyć , bo obowiązki córki Posejdona wołają . Powodzenia,przyjacielu .

Twoja Alyss

Nagle przez otwarte okno wleciała ta sama sowa śniezna ,która usiadła na biurku Alyss .

- Witaj Hedwigo – powiedziała cicho dziewczyna głaszcząc ptaka ,a on żartobliwie dziabnął ją w palec

Alyss wzięła i zapieczętowąła koperty . Potem przywiązała jedną do nóżki sowy .

- Daj to Hermionie,kiedy będzie sama . Rozumiesz ? – powiedziała do ptaka , a on szybko wyleciał przez okno

- Świetnie – powiedziała sama do siebie ,po czym odlożyła drugi list do szuflady

- Nie będę was przemęczać – powiedziała cicho ,głaszcząc swoje orły

W końcu ciszę przerwal Percy :

- Alyss wytłumacz mi co robiłaś z Nico di Angelo przed naszym domkiem – powiedział Percy starając brzmieć spokojnie

- No przecież sam widziałeś . – powiedziała udając zdziwioną Alyss

- No tak ,ale wytłumacz mi proszę .... czemu calowałaś się z nim ?! – ostatnie słowa Percy wykrzyczał

- Boże ,Percy mam Ci się tłumaczyć dlaczego Nico mnie pocałował ?! – teraz to Alyss ponosiły nerwy

- Alyss ... – zaczął Percy i podszedł do siostry ,ale zwierzęta ,które wcześniej siedziały cicho , teraz wyczuły poddenerwowanie właścicielki ,więc zaczęły warczeć , a orły łopocząc gniewnie skrzydłami

- Ignis , Aeris przestańcie ! – powiedziała stanowczym głos Alyss , a ptaki przestały bić skrzydłami

- Percy ,zostawmy ten  temat  na później – powiedziała zmęczonym głosem Alyss i opadła na łóżko

Nawet nie zauważyła ,kiedy zasnęła .
Ps. Przepraszam za błędy , ale niestety jestem leniwą kopą I nie chce mi się poprawiać . xD
Pps. Wybaczcie , ale musiałam to wstawić , bo jest zbyt piękne , aby niektórzy tego nie widzieli . :')
 
3
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.