Od razu chcę przeprosić za to , że ten rozdział jest taki beznadziejny . Sama nie wiem, czy jest taki jaki jest , ale nie jestem zadowolona z niego I się nie zdziwię , jak wam też się nie spodoba . Mimo to , proszę , żebyście wytrwali do końca , bo może się okazać , że wena powróci I znów będę normalnie wymyślała kolejne przygody herosów . Na razie muszę was zostawić z tym badziewnym moim zdaniem , fragmentem z nadzieją , że mnie nie zabijecie . ;-;
Kiedy Alyss
spakowała swoje rzeczy ,do domku zapukał Nico .
- Hej ,mogę
wejść?- spytał,po czym chwilę potem
dostał starą grecką wazą w łeb .
- Zostaw
mnie w spokoju ! – wrzasnęła Alyss ,odwracając się od niego
Sądziła,że
po takim czymś chłopak ją znienawidzi i da jej spokój. Jednak on zrobił coś
niespodziewanego . Podniosł plecak,który rzuciła wcześniej na ziemię ,po czym
wziął ją za rękę i poprowadził w kierunku innych domkow .
- Chodź .
Zaprowadzę Cię do twojego nowego domku. – powiedział uśmiechając się lekko , jakby samymi kącikami ust .
- Gdzie ? –
spytała niezbyt przytomnie Alyss
- Do domku
Posejdona. – powiedział cierpliwie Nico ,klucząc zaułkami
- Będę
mieszkać z Percym ? – spytała zdziwiona
- A no tak .
Jesteście rodzeństwem ,więc to chyba normalne. – powiedział .
- A ty masz
rodzeństwo ? – spytała,zanim ugryzła się w język. Ten chłopiec tak na nią
dzialał . Gadała co myślała .
- Taaak... –
powiedział Nico powoli ,kiedy stanęli przed domkiem
Na werandzie
siedział Percy . Alyss była zdziwiona ,że nie ma z nim Annabeth ,ale
zorientowała się,że jest już późno i prawdopodnie już wszyscy spali . Oprócz
nich .
- Hejka –
powiedział Percy wstając i podchodząc do nich
- Więc
jesteś moją siostrą – powiedział zaciekawiony
- To źle ?-
spytala się patrząc na niego z przymrużonych powiek
- Nie,no co
ty ! – zawołał Percy
- Zawsze
chciałem mieć młodsze rodzeństwo . Od kiedy tu zamieszkałem mam dużo
rodzeństwa. Nico ,moj kochany młodszy braciszek – tu przerwał czochrając
młodszemu chłopakowi czuprynę , który próbował się uchylić przed dłonią bruneta.
- Jason,to
jak młodszy brat,chociaż tylko o rok , rodzeństwo
Annabeth to moje rodzeństwo , Frank ,mój dobry kuzyn ,Tyson , Ella,
Reyna,starsza siostra kochana jak zwykle, Thalia ,tez kochana siostra i Bianca –
przerwał Percy , patrząc na Nico
- Nasza mała
Bianca – znów powtórzył Percy
- Dość duża
rodzina. – wykrzytusiła Alyss.
- Ale dobra dosć gadania, jest już późno ,a wy – pokazał na
Alyss i Nico – powinniście pójść spać . I wziął Alyss pod ramię i poprowadził
do domku.
Alyss była
szczęśliwa. Percy okazał się naprawdę miły i pomocny ,kiedy oprowadzał ją po
domku i opowiadał różne ciekawe rzeczy o ich ojcu . W końcu zmęczona Alyss
połozyła się na nowym łóżku. I nagle poczuła jak cały ciężar życia wrócił do
niej z podwójną siłą . Zobaczyła siebie,jako małą szatynkę chowającą się przed
policją. Widziała jak dzieci nie podchodziły do niej w szkole ,kiedy chciała
porozmawiać . Widziała tę sytuację kiedy zmieniła nabijającą się z niej
dziewczynę w kamień . Widziała jak siedziała w Central Parku z Andrew i
patrzyła na fajerwerki noworoczne. Tak,Andrew. To przez niego jej życie było
koszmarem . Widziała jak uderza ją w twarz,po czym wzywa policję oskarżając ją
o pobicie tej dwójki staruszków. Widziała wydarzenia bliższe,jak wszyscy
obozowicze patrzą na nia jak na niebezpieczeństwo . Dziewczyna nie wytrzymała i
zaczęła płakać . Przypomniała sobie ,że ostatni raz płakała ,gdy miała 10 lat.
Gdy odszedł Andrew. Wtedy też pozwolila łzom popłynąć . Od tamtego czasu , była
silna,stanowiła siłę samą w sobie. Nie pozwoliła sobie się złamać. Wszystkie
oblegi , krzywe spojrzenia i przeciwności losu znosila ze spokojem . Nie
pokazywała uczuć i nigdy nie zamierzała . Teraz jednak poczuła się jak małe
dziecko ,które potrzebuje matki ,aby je przytuliło i pocieszyło. Chciała ,żeby
wszystko było normalnie,tak jak parę godzin temu . Nieuznana , cicha,wojownicza
dziewczyna imieniem Alyss. I tak leżała przez pewien czas patrząc w sufit i
marząc by móc poznać jej matkę . Wtedy uslyszała cichy głos Percego :
- Alyss ?
Za kotary
wsłoniła się głowa Percego . Chłopak bez słowa wziął i przyciagnął do siebie
siostrę . Alyss nie wytrzymała . Przypominiało jej się słabe wspomnienie czyiś
ciepłych ramion,które tuliły ją jak leżała w przytułku . Wtuliła głowę w
koszulę Percego i pozwoliła łzom lecieć .
- Cicho ,cii
, już dobrze. Ja zawsze będę przy Tobie. – powiedział Percy spokojnym glosem .
Alyss odwróciła głowę i spojrzała bratu w oczy . Potem
wszystko po kolei mu wytłumaczyła .
Percy
Percy zawsze
uważał ,że nie miał lekkiego życia z dawnym ojczymem, Śmierdzącym Gabem .
Jednak kiedy usłyszał przez co Alyss musiała przejść , postanowił wytropić i
wymordować wszystkich przez których musiała tyle wycierpieć .
Alyss straciła matkę ,w pożarze kiedy miała
3 lata. Uratował ją pies,który mieszkał razem z nimi . Wylądowała w przytułku
,gdzie mieszkała 5 lat . Kiedy skończyła 8 lat ,nie wytrzymala ciąglych
pogróżek od starszych dzieci i kar cielesnych od przełożonych ,więc uciekła.
Szwędała się dwa dni,kiedy spotkała znów tego psa ,co ją uratowal. Razem
nocowali w parkach , lasach . Razem zdobywali pożywienie. Czasem Alyss
żebrała,aby wykarmić siebie i psa . Wtedy pewnego dnia spotkała Andrew. Andrew
byla straszy ,mądrzejszy i szybko nauczył małą Alyss walczyć z ulicznymi
pijakami, zdobywać pożywienie ,a także ... kraść. Niedługo potem weszło to w
krew Alyss,która wchodziła do szkoł,po czym szybko i bezgłośnie otwierała
szafki uczniów i kradła ubrania, jedzenia,czasem też pieniądze. Jednakże kiedy miała 10 lat ,zrozumiała,że
nie wszystko co robił Andrew było dobre. Kiedy zwrociła mu uwagę,aby nie obrabywał
straszych ludzi ,ten wymierzyl jej policzek i kazał się zamknąć . Od tego czasu
pies stał na strażu i bronił dziewczynki kiedy chlopak znow próbował coś jej
zrobić. Pewnego dnia Andrew oskarżył na policji Alyss o pobicie dwoch starszych
ludzi. A że Alyss była notowana w kartotece za kradzieże , zamknęli ją w
więzieniu na 3 miesiące. W końcu uwolnił
ją tajemniczy prawnik,ktorzy podał się za przyjaciela rodziny ,po czym kazal
iść jej do Sade ‘s High School ,gdzie podobno miała opłacone przez rodziców
czesne . I tak poznała Percego .
Kiedy Alyss
skończyła ,Percy zobaczył ,że ramiona jej rozluźniają się .
- Dlatego
właśnie bałam się ,że nie chciałbyś bym
była twoją siostrą – powiedziała cicho chowając twarz w rękach
- Hej
,jesteś moją słodką młodszą siostryczką i nie pozwolę nikomu Cię skrzywdzic –
powiedzial Percy przytulając ją do siebie
Nagle
otworzyły się drzwi do domku. Oboje myśleli ,że to wiatr,jednak usłyszeni cichy
głos.
- Percy ?
- Annabeth
,co ty tu robisz... – Percy nie skończył kiedy Ananbeth rzuciła mu się w
ramiona płacząc.
- Ananbeth
co się stało ? Co Ci ktoś zrobił ? – spytał się przestraszony Percy ,wciąż
trzymając mocno dziewczynę
-
Percy,Percy,Percy .... – powtarzała Annabeth płacząc
Percy nie
zwracając uwagi na konsekwencje , wziął na ręce łkającą Ananbeth i położył na
swoim łóżku .
- Annabeth ,
cicho ,jestem przy Tobie – powiedział patrząc jej w oczy i wycierając jej twarz
mokrą od płaczu
- Percy ...
– Annabeth powiedziała patrząc na niego i głaszcząc go po wlosach
- Ty
żyjesz... – i przytuliła chłopaka,a on ją.
I tak
siedzieli przez dlugi czas,trzymając się w objeciach i płacząc. Percy i
Annabeth najsilniejsi herosi stulecia siedzieli w domku i płakali !
- Percy ....
ja widziałam ... te wszystkie okropności ,ktore Ci się kiedyś przytrafiły ....
te rany .... kiedy leżałeś prawie umarły w moich ramionach w Tartarze ...
widziałam ,jak leżysz w kałuży krwi ... i .... – Annabeth załkała i spojrzała
na Percego
- Annabeth
... cicho .... ja nie pozwolę,żeby coś Ci się stało – powiedział Percy patrząc
na dziewczynę oczami pełnymi łez i przytulając ją
Płakali
oboje i przytulali się do siebie. Nie przejmowali się konsekwencjami ,że ktoś
ich przyłapie . Bo było tylko ważne,że są razem .
- Annabeth
kocham Cię – powiedział Percy całując ją i wycierając łzy z jej twarzy
- Percy też
Cię kocham. – powiedziała Annabeth tuląc się do niego
- Percy
proszę nie odsyłaj mnie do mojego domku- poprosila cicho oczami pełnymi łez
spoglądając na niego
-
Nigdy,Annabeth. Nie pozwolę ,żebyś cierpiała – powiedział i pocałował ją
Dziewczyna
zmęczona połozyła głowę na poduszce . Spojrzała na Percego ,który siedział na
brzegu łóżka. Percy pomyślał wtedy,że jakby ją stracił ...
- Jesteś
kochany wiesz – roześmiała się słabo Ananbeth ,całując go
Percy wziął ją za rękę i trzymał . Ne chciał jej puścić .
Czuł,że jesli zostawi jej dłoń ,to ona zniknie i zostawi go samo .
- Wiesz Percy dlaczego tutaj przyszlam ? – powiedziała
śpiącym głosem Annabeth , z oczami wciąż wpartującymi się w Percego
- Nie wiem – powiedział cicho gładząc ją po włosach i uśmiechając
sie
- Od czasu kiedy pokonaliśmy Gaję.... śnią mi się różne
rzeczy. Śni mi się Leo,który gdzieś jednak żyje. Śni mi się Bianca,która biega
po niebie z Zoe . Śni mi się Bob ,który gdzieś tam patrzy na nas i usmiecha się
. Ale najgorsze ,że zawsze śnisz mi się ty . Ty ,kiedy porwała Cię Hera i nie
miałam pojęcia co z Tobą się dzieje. Ty ,kiedy walczyłeś o obronę Manhattanu .
Ty jak pokazałeś mi gdzie jest twoje miejsce Achillesa. Ale zawsze widziałam
Cię jak byłeś umarły. Widzialam twoje zwłoki ,twoj prawdziwy pogrzeb. Zakrwawione
ciało . I tak cały czas – powiedziała i
znów zaczęła płakać
Percy zrozumiał w końcu ,kto tak często krzyczal w nocy . To
była Annabeth . Percy wziął i przytulił
Annabeth i zaczął wycierać jej twarz . Pocałował ją lekko ,a ona
uśmiechnęła się .
- Już zawsze będę przy Tobie ,Annabeth. – powiedział poważnie
Percy ,znow całując ją
- Kocham Cię – powiedziała Annabeth całując go ,po czym
opadła na poduszkę
- Ja Ciebie też – powiedział Percy patrząc jak jego
dziewczyna zapada w sen
Percy wiedząc ,że miejsca nie starczy dla nich dwojga
,położył się na podłodze. Nie przejmował się ,że jest mu niewygodnie .
Najważniejsze było to ,że Annabeth była przy nim , a on przy niej . Nic więcej
nie miało prawa się liczyć .
Percy poczuł ,że ktoś delikatnie nakrywa go kocem .
- Annabeth ... ? – spytał senny
- Percy , cicho to ja Alyss ,śpij już ,bo obudzisz ją –
szepnął jakiś głosik
Percy był szczęśliwy ,że jego siostra była taka wyrozumiała i usmiechniety ,trzymając za
rękę Annabeth ,zasnął .
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na koniec chcę tylko podziękować wszystkim , którzy tu zaglądają I zostawiają komentarze ! Moje serduszko raduje się , gdy je widzi ! *u* Wybaczcie , że takie debilne Percabeth . ;-; Poprawię się , obiecuję .
A już tak na serio zapraszam na mojego drugiej bloga , który piszę z koleżanką . Mam nadzieję , że się spodoba . :) http://esperanza-umiera-ostatnia.blogspot.com/
Szalona Szatynka
Oj przestań wcale taki beznadziejny nie jest . Czasem trzeba zwolnić z akcją .
OdpowiedzUsuńDla mnie jest fajny . Moje Percabeth ^^ Takie uroczę .
OOO , dziękuję ! *u* Mam nadzieję , że u cb tez się pojawi coś nowego ! :*
OdpowiedzUsuńJak możesz nazywać ten rozdział beznadziejnym?!
OdpowiedzUsuńPercabeth, miodzio <3
Coraz bardziej lubię Alyss :)
Kiedy będzie następny? Nie mogę się już doczekać! ;)
(możesz zmienić ustawienia tak aby anonimki też mogły komentować, może Ci tak przybyć kilka opinii)
Dziękuję ! ^-^ Może już za dzień, dwa znajdę czas to wstawię kolejny . xD Miło ,że ktoś lubi Alyss . Mi szczerze ta postac jakoś nie pasuje , ale to może przez to , że pojawi się ktoś jeszcze .... SPOJLERS AHEAD !
OdpowiedzUsuńMówisz, że to jest złe? O nie, moja droga, tak byc nie może! To jest takie supi ^^ (tak wiem, że komentarz ambitny) xD
OdpowiedzUsuńDziękuję ! *u*
UsuńUroczo :D
OdpowiedzUsuń