Krótko I na temat . Nowy kawałek rozdziału VI na miłe zakończenie majóweczki . ^-^ Pozdrawiam wszystkich I dziękuję za te prawie 500 wyświetleń ! Jesteście wspaniali . :)
Nico
Orły latały
wokół niej. Jej sukienka łopotała na wietrze . Włosy rozwiane śmigał wiatr .
Oczy miała utkwione w horyzoncie. Słońce powoli zachodziło . Jej skóra
delikatnie lśniła w słońcu . Nico nigdy nie myślał tak o zadnej dziewczynie .
Od pierwszej chwili ,gdy ją ujrzał ,czuł ,że nieźle namiesza mu w życiu . Jest
odważna,waleczna i najważniejsze nie boi się go ,a wręcz przeciwnie . Czasem to
on boi się jej .
- Hej filozofie – powiedziała do niego , kiedy
ocknął się z zamyślenia
- Hej Alyss
– powiedział tylko Nico patrząc na przyjaciółkę
-
Wytłumaczysz mi o co chodzi z tym wszystkim ? – spytał po chwili wpartrując w
taflę oceanu
- Nie moge
,nie mogę . – powiedziała smutno Alyss ,a w jej oczach Nico zobaczył łzy
Nigdy nie
miał doświadczenia z dziewczynami . Po śmierci siostry , odalienował się od
innych . Ale poczuł ,że teraz powinnien coś zrobić ,więc przysunął się bliżej
dziewczyny ,tak że jej nagie, zimne
ramiona dotykały jego .
- Mogę Cię
przytulić ? – spytał zawstydzony , patrząc na dziewczynę
- Oj ,Nico ... – powiedziała cicho Alyss, a Nico uznał to za
potwierdzenie i przytulił lekko dziewczynę ,a ona schowała głowę i zaczęła
cicho płakać . I tak stali przez pewien czas.
Percy
Percy szedł
powoli trzymając za rękę Annabeth w kierunku oceanu . Tam zawsze najlepiej mu
się myślało . Annabeth pociagnęła go za rękę :
- Percy
,patrz ! – pokazała na dwie postacie stojące na plazy
Percy
zauważył ,że pierwsza osoba wygląda identycznie jak .... jego młodsza siostra
Alyss ! A drugą osobą był .... Nico di Angelo !
- Zabiję go
– powiedział rozeźlony Percy
- Och ,Percy
– powiedziała śmiejąc się Annabeth
- Oni są
szczęślwi , spojrz – pokazała znów
Annabeth ,kiedy Nico przysunął się bliżej Alyss i przytulił ją
- Czy on przypadkiem
nie za duzo sobie pozwala ?! – prawie krzyknął Percy patrząc ze złością na syna
Hadesa
-
Percy,Percy .... – powiedziała tylko ze śmiechem Annabeth i łapiąc go za rękę
- Chodźmy
nie przeszkadzajmy im – dodała
- Odkryłaś o
co w tym wszystkim chodzi prawda ? – spytal ponownie Percy kiedy usiedli na
pniu drzewa
- Tak . I
nie podoba mi się to . Będę musiała porozmawiać z Chejronem – odparła Annabeth
patrząc w zaniepokojone oczy chłopaka
- Ale na
razie spokojnie . Nic nie grozi Alyss, a przynajmniej teraz. – powiedziała
- Annabeth
.... – zaczął Percy ,ale dziewczyna przerwała całując go
- Percy
jesteś słodki ,kiedy się martwisz – powiedziała trzymając go za rękę
- Wiesz
Annabeth ... ja myślałem .... i ... sądzę ,że ..... – zaczął Percy
- O czym tak
myślałeś ? – spytala spokojnie Annabeth
- No wiesz o
naszej wspólnej przyszłosci i .... jeśli nie chcesz możemy nie jechać do Nowego
Rzymu . Boję się ,jak nas tam przyjmą ,po tym jak Leo rozwalił pół Obozu . Nie
chcę narażać Cię na niebezpieczeństwo – wyrzucił w końcu z siebie Percy
- Percy
,posluchaj – zaczęła Ananbeth – nie obchodzą mnie żadne niebezpieczeństwa .
Najważniejsze ,że byśmy byli zawsze razem .
- Na zawsze
– odparł Percy i pocałował ją
- Tęsniłam
za tobą Percy – szepnęła Annabeth wtulając sie w niego
- Kiedy ? –
spytał niezbyt mądrze Percy
- Kiedy porwała
Cię Hera . Tak sie balam ,że przez te osiem długich miesięcy . – zaczęła mówić
,ale Percy przerwal jej znów całując ja
- Teraz
jestesmy razem . Cieszmy się zyciem !
Żyjemy , mam nową siostrę ,która mówi jak nawiedziona,ale zycie jest za
krotkie ,żeby się przejmować ! Carpe diem ! – zawołał uradowany Pery
,przytulając dziewczynę
- Chodź
odwiedzimy moją matkę – powiedział Percy podając rękę Annabeth
- Czy mam zawołać Guido ? – spytała Annabeth ze śmiechem i
gwizdnęla ,a przy nich pojawiły się dwa pegazy . Jeden czarny , o imieniu
Mroczny ,który należał do Percego i drugi ,który był owym Guido . Percy i
Ananbeth wsiedli na konie i polecieli w kierunku Manhattanu .
Alyss
Alyss była
przeszczęśliwa . Ten głupek w koncu coś zrozumiał ! – pomyslała ,patrząc na tyl
głowy Nica . Stali tak przytuleni do siebie ,ale w końcu poczuła ,że zapomniała
o czymś .
- Cholera
,zapomniałam ! – wrzasnęła ,a jej lamparty ,które rozbiegły się po Obozie
,natychmiast przybiegły na dźwięk jej głosu .
- To
Dziedziczka może klnąć ? – udawał zdziwionego i oburzonego Nico
- Nie,ale
może zrobić to – zawołała Alyss i
popchnęła chłopaka do wody
- Ej .. ! –
zawołał ,chlapiąc na nia wodą
- Stop !
Stop ! – zawołała w końcu Alyss ,kiedy oboje byli cali mokrzy
- Sorka –
powiedział Nico ,śmiejąc sie i odgarniając włosy z twarzy
Chwila ,
Nico się śmial ?! Alyss przytkało na chwilę. Nico miał dość uroczy śmiech,
pomyślała ,drapiając swojego lamparta za uszami .
- Nico
,przepraszam Cię,ale muszę jeszcze coś zrobić – powiedziała ze smutkiem
,patrząc na przyjaciela
- Nie ma
sprawy – Nico wyszedł z wody i oboje ruszyli w kierunku domku Posejdona
Droga
dziwnie była krotka . Alyss nie zdążyła mu powiedzieć nawet połowy tego co
chciała , kiedy stanęli przed domkiem . Oboje stali dziwnie się sobie
przyglądając .
- No to
dobranoc – powiedziała w końcu Alyss ,chcąc wejść do domku ,kiedy odwróciła się
i poczuła czyjeś ciepłe usta na swoich . Nico,pomyślała szczęśliwa,całując
chłopaka,kiedy przerwał im wściekły głos :
- Nico di
Angelo do cholery wyjaśnij mi to wszystko i to zaraz ! – wrzasnął Percy ,a koło
niego stała Annabeth śmiejąc się
Lecz Nico
nie przejmując się krzykami Percego , zeskoczył przez barierkę ze schodow ,po
czym pobiegł szybko do domku Hadesa ,a Percy za nim .
- Percy
,zostaw go ! – krzyknęła ze śmiechem Annabeth ,patrząc z uśmiechem na
Alyss,która zarumieniła się i weszła do domku
O Bogowie,o
Bogowie ,pomyslała . Pocałował mnie ! – odezwał się szczęśliwy głosik w jej
głowie. Zaczęła tańczyć po pokoju . Jej orły zataczały kręgi nad jej głową ,ale
ona się nie przejmowała . Nagle przypomniala sobie o swoim zadaniu ,więc szybko
usiadła na łóżku ,grzebiąc w plecaku ,w poszukiwaniu pióra i pergaminu . Do
domku wszedł wściekły Percy ,a za nim wciąż śmiejąc się Annabeth .
- Alyss co
to ma znaczyć ?! – krzyknął już na progu ,a dziewczyna spokojnie dalej
przeszukiwała plecak ,aż w końcu zniechęcona kiwnęła na jednego lamparta ,a on
bez mowienia pobiegł po potrzebne rzeczy . Wtedy w końcu Alyss spojrzała na
brata i jego dziewczynę
- Słycham ?
O czym tam Percy mamrotałeś ? – powiedziała słodkim głosem,próbując wyprowadzić
brata z rownowagi
- Co ??! O
czym ja mówię ?! Przed chwilą całowałaś się z Nico di Angelo ! Przed naszym
domkiem ! – wykrzyknął Percy wściekły bardziej niż wcześniej
- Och , o to
chodzi . – powiedziała ze śmiechem Alyss ,patrząc jak jej brat robi się coraz
bardziej czerwony
-
Wytłumacz się ! – krzyknął znów Percy ,
patrząc rozeźlony na siostrę
-
No co ? Poprostu mnie pocałował . Coś w tym dziwnego ? – powiedziała niewinnym
,słodkiem głosem , denerwując jeszcze
bardziej Percego
-
Coś w tym dziwnego?! – krzyknął Percy rowścieczony do granic mozliwości
-
Percy uspokój się – powiedziała ze śmiechem Annabeth ,trzymając chłopaka za
ramię
-
Mam się uspokoić ?! Przed chwilą moja
siostra ściskała się z synem Hadesa ! Nie mogę się uspokoić ! – wrzasnął Percy
-
Mam prawo robić co chcę . – teraz to Alyss zaczęła się denerwować
-
Jesteście za mlodzi ! – krzyknął Percy ,a Alyss pokręciła głową ze smiechem :
-
Bracie ,gdybyś wiedział ile mam lat ,to byś sie zdziwił ... – przerwala kiedy
zobaczyła u swoich nóg lamparta z kawałkiem pergaminu i piórem w pysku
-
Dziekuję – powiedziała do lamparta i pogłaskała go
Alyss
spokojnie usiadła przy biurku ,nie zwracając uwagi na wściekłego brata .
-
Siadaj Annabeth – powiedziała wskazując dziewczynie łóżko ,a sama nie
przerywała pracy
-
Z miłą chęcią – odparła Ananbeth siadając i patrząc ze śmiechem na swojego
chłopaka,który przeżywał wewnetrzne rozterki
Alyss
wreszcie skończyła pisać . Zadowolona jeszcze raz spojrzała na treści listow :
Droga Hermiono !
Wiedziałam ,że Harry dobrze wybrał
przyjaciół. Jesteś niezwykle bystra . Odegrasz ważną rolę . Pamiętaj ,że nie
tylko czysta krew warunkuje dobrego czarodzieja. Jesteś nadzieją , płomykiem
,który musi zapalić świecę ,którą symbolizuje Harry . Jesteś mu potrzebna ,
Hermiono . Ma na świecie tylko Ciebie, rodzinę Weasleyów , Dumbledora ... i
oczywiście mnie . Nie znacie mnie ,w takiej postaci ,w jakiej teraz jestem .
Pamiętasz może Rovenę Revenclaw ? Pomyśl
chwilę ,dlaczego Ci o niej wspominam . Hogwart to mój dom i choć mnie nie
znacie ,ja was znam bardzo dobrze . Przekaż wyrazy wspólczucia Harremu . Wiem
,jak to jest byc samym na świecie. Ale
niech pamięta,że kiedy spojrzy na każdego orła ,który będzie przylatywał do
Dumbledora , to jestem ja . To moi przyjaciele noszą wam wiadomości .
Z chęcią wyjaśniłam bym Ci wszystko w
liście,gdyby nie strach przed Voldemortem . Tak, Hermiono bądźmy jak Dumbledore
i nie bójmy się wymawiac tego imienia . Chociaż lepiej nie . Imiona mają wielką
moc ,zapomiętaj to Hermiono .
Z pozdrowieniami ,
Alyss , przyjaciółka Dumbledora
Ps . Prosze nie pokazuj nikomu listu
,nawet Harremu albo zwłaszcza jemu . Jesli masz watpliwości idź do profesora
Dumbledora i pokaż mu ten list i pieczęć . Proszę Cię abyś była sama w pokoju
wspólnym Gryffindoru o pierwszej w nocy przy kominku 30 września . Postaram się
z Tobą wtedy porozmawiać
Drogi Dumledorze ,
Zasmuciła mnie twoja wiadomość o śmierci
Syriusza. Był naprawdę wspanialym człowiekiem . Chciałabym być na jego
pogrzebie ,ale nie dam rady . Mam mnostwo pracy . Łączenie dwóch mocy wykańcza
mnie . Bardzo bym chciała ,abyś kiedyś odwiedził mnie i Chejrona . Czuję ,że
niedługo będę potrzebowała twojej pomocy . Przekaż pozdrowienia dla Firenza .
Naprawdę to okropne,że wygonili go z Zakazanego Lasu ! Powiedz mu ,że zawsze
może przylecieć do nas . Zawsze mamy dla niego miejsce .
Muszę kończyć , bo obowiązki córki
Posejdona wołają . Powodzenia,przyjacielu .
Twoja Alyss
Nagle
przez otwarte okno wleciała ta sama sowa śniezna ,która usiadła na biurku Alyss
.
-
Witaj Hedwigo – powiedziała cicho dziewczyna głaszcząc ptaka ,a on żartobliwie
dziabnął ją w palec
Alyss
wzięła i zapieczętowąła koperty . Potem przywiązała jedną do nóżki sowy .
-
Daj to Hermionie,kiedy będzie sama . Rozumiesz ? – powiedziała do ptaka , a on
szybko wyleciał przez okno
-
Świetnie – powiedziała sama do siebie ,po czym odlożyła drugi list do szuflady
-
Nie będę was przemęczać – powiedziała cicho ,głaszcząc swoje orły
W
końcu ciszę przerwal Percy :
-
Alyss wytłumacz mi co robiłaś z Nico di Angelo przed naszym domkiem –
powiedział Percy starając brzmieć spokojnie
-
No przecież sam widziałeś . – powiedziała udając zdziwioną Alyss
-
No tak ,ale wytłumacz mi proszę .... czemu calowałaś się z nim ?! – ostatnie
słowa Percy wykrzyczał
-
Boże ,Percy mam Ci się tłumaczyć dlaczego Nico mnie pocałował ?! – teraz to
Alyss ponosiły nerwy
-
Alyss ... – zaczął Percy i podszedł do siostry ,ale zwierzęta ,które wcześniej
siedziały cicho , teraz wyczuły poddenerwowanie właścicielki ,więc zaczęły
warczeć , a orły łopocząc gniewnie skrzydłami
- Ignis , Aeris przestańcie ! – powiedziała stanowczym
głos Alyss , a ptaki przestały bić skrzydłami
- Percy ,zostawmy ten
temat na później – powiedziała
zmęczonym głosem Alyss i opadła na łóżko
Nawet nie zauważyła ,kiedy zasnęła .
Ps. Przepraszam za błędy , ale niestety jestem leniwą kopą I nie chce mi się poprawiać . xD
Pps. Wybaczcie , ale musiałam to wstawić , bo jest zbyt piękne , aby niektórzy tego nie widzieli . :')